Biorąc pod uwagę fakt,że każde poprzednie koncernowe piwo musiałem w mniejszej bądź większej ilości wylać, obawiałem się go już w momencie zakupu. Nie następowało to na początku piwnego przeglądu lecz chwilę po jego rozpoczęciu. Koncernowe wypociny mają tą tendencję, iż z biegiem wody w Warcie tracą jakąkolwiek pijalną cząstkę zostawiają sam na sam piwosza z alkoholem. Ku memu zaskoczeniu szanowny żołdak nie traci tych powabnych cząstek. Co najbardziej cieszy to fakt, że bąbelki lubujące się zazwyczaj uciekać w przestworza tym razem w kufelku psocą urzekająco. By nie było zbyt różowo przyczepiłbym się do zapachu, który jest nijaki. Doszukując się w mej pamięci wspomnień imających się piw z poprzednich niedzieli zauważę, że w każdym z nich wyczuwalny był alkohol niszczący me szare komórki. Natomiast tutaj związek ten nie jest zbyt wyczuwalny. Jego wygląd niestety jest nadzwyczaj popularny, złocisty. Najciężej mi pisać o wyglądzie tego rodzaju piw, gdyż absolutnie każdy przedstawiciel tego gatunku wygląda tak samo. Choć zerkając z myślą na twarzy skrobnę szybko, iż do tej pory widzę unoszące się ku górze, ku obojętności smaku bąbelki.
Zapach 3,5;
Smak 5,5;
Wygląd 4;
Ogólnie 5
Wielkopolski Piwosz
Z tym piwem miałem nie lada problem – bo i cóż tu napisać o trunku, które znika mi z pamięci nawet na sekundę po łyku? Nie pamiętam o nim kompletnie nic, tak przeciętnego piwa nie próbowałem jeszcze nigdy, ale – nie zrozumcie mnie źle – jest zadziwiająco pijalne. Jako jedynego nie miałem go ochoty wylać do zlewu – to coś znaczy. Jednakże im bliżej dna kufla tym to piwo umacnia swoją dziwaczną właściwość – zdaje się być gęste. Daleko mu do pilsweizerowego ulepka, ale nie ma ani jednej nuty orzeźwienia – starają się ją nadrobić ogromne a liczne bąbelki. Zapach oferuje brak kukurydzy, generalnie oferuje brak – wszystkiego. Piwo wydaje się być nijakie, ale zachowuje swoją pijalność nawet mimo tych wad. Wygląda jak typowy koncernowy twór z jedną tylko różnicą- posiada pianę. W całej tej swojej przeciętności stał się dla mnie czymś po prostu pijalnym. Nie spodziewajcie się wybuchów goryczy, ekscytujących doznań czy harców tańczonych na języku – to piwo proste, ale szczere. Z całym swoim słodem, słodkością i dziwną lepkością pozostaje prawdziwy a to chyba dobrze, prawda?
Zapach 5;
Smak 5;
Wygląd 5;
Ogólnie 5.
Smakosz śląski