Jeżeli umówimy się, że mam trzymać się konwencji parobkowej, szlacheckiej i ogólnie dworkowej rzekłbym, iż wieki czekałem na takiego zarządce, parobka pańskiego mającego światły umysł. Jego prezencja oddaje całość barw jakie owy chłop może nabrać pracując w polu, solidnie brązowy, przykurzony i…spragniony.
Spragniony następnego łyku, wybitnie smacznego niesionego chmielem i goryczką łaskoczącą w gardle, a jednocześnie gładzący żytem podniebienie. Jak źdźbło trawy zaczepionej w parobkowych włosach tak mi gdzieś w tle przełyku zahacza się kwaskowatość, wybornie delikatna i będąca jednocześnie wisienką na torcie. Smak i aromat bilansują się, choć to drugie jest solidniej cytrusowe i zarazem staro goryczkowe, tak siermiężnie i bez cienia przesady. Łaknę następnego łyku, upraszam się o niego, ale parobek wycieńczony orką powiadomił mnie, iż trunek godny stołu wojewody, a nawet biskupa przemyskiego skończył się o zachodzie słońca dnia pańskiego! Zostając bez wyboru, zmuszonym będąc, w trudzie wysiłku osiadłem rumaka i pognałem polami, bieszczadzkim pogórzem, wprost do karczmy starego chciwca, który winien mi przysługę tak więc beczkę piwa oddać powinien w dwie zdrowaśki!
- Kraj pochodzenia: Polska
- Kupione: Galeria Alkoholi Podolany, Poznań
- Cena: ~8,7 zł.-