Czeski bracie, widok Twój ucieszył mnie ogromnie. Figlarna buteleczka z eleganckimi szklanymi rzeźbieniami zapowiada rzecz niezwykłą, zakapslowaną i schowaną przed światem. Moment w, którym nos piwosza natknie się na leniwie rozlewające się aromaty wokół kufelka powinien trwać bez końca, wieczne potępienie temu kto zechce przerwać tę chwilę! Połączenie rześkiej i naturalnej kolendry z słodem współgra i wydaję się tak oczywiste jak widok grabarza z łopatą. Jednak ten zapach niesie ze sobą lepsze skojarzenie niż aromat wilgotnej, gliniastej gleby. Do tego dochodzą pojedyńcze wątki alkoholowe, a to za sprawą napakowanego Czecha w wielkości 8,2 %. W smaku dominuje wysokie nasycenie powodujące łaskotki alkoholowe na podniebieniu. Wymieszane z czcigodnym chmielem dającym posmak…wstyd przyznać, ale nie wiem do czego to porównać. Jest to nutka smakowa wyjątkowa, rzadko występująca, ale swej rzadkości najczęściej spotykam ją w IPA-ch. Jednocześnie w kubki smakowe przyjemnie uderza kolendra, ale nie sztuczna. Mianowicie w ,,Żywcu Białym” można spotkać podobny aromat i smak, ale jest on tam wyraźnie perfumowany, zbyt wyrazisty i ordynarny. Temu smakowi towarzyszy przyjaciel co się zwie delikatność. Wygląd jego jest równie zaskakujący gdyż jest nieprzejrzyste, ale kolorem przypomina ciemne złoto z nalotem , którego role spełnia drobny osad. Na zakończenie tego dzieła rzec trzeba o pianie, która stanowi jedyny problem piwa,a to z powodu nietrwałości. Na sam koniec kosztowania zostaje tylko mała czapa na środku i na rantach kufla. W niczym nie przypomina tej z początku smakowania…
Zapach 10;
Smak 9,75;
Wygląd 9;
Ogólnie 9,5.
Wielkopolski Piwosz
- Kraj pochodzenia: Czechy
- Kupione: Lidl (czeski tydzień)
- Cena: 5 zł,-