Opowieści z Bieszczad zaczynam recenzją Watahy z browaru Ursa Maior, a także relacją z tego właśnie browaru. Cóż, prawie relacją gdyż nie mogła niestety powstać. Filmowanie i robienie zdjęć to rzecz jak się okazało niepożądana na miejscu. Aż chce się zanucić ,,A miało być tak pięknie…”